sobota, 2 lipca 2016

Rozdział III




Znalazłem betę, mam nadzieję że nie będą wam moje błędy już tak świecił w oczy. Ale to co teraz wam sprezentuje to nadal tylko moja praca. Oficjalnym mianowaniem zajmiemy się przy następnym rozdziale, który pojawi się, mam nadzieję przy współpracy. A teraz czytajcie i komentujcie.









Rozdział III



W stolicy...



Wysiadł z metra i zmierzał w kierunku jednego z najlepszych hoteli w stolicy. Początkowo nie miał zamiaru tu się zatrzymywać, ale był niewyspany. Chciał położyć się w łóżku, na dobranoc wypijając dobre wino. Uwielbiał czerwone wytrawne lub półwytrawne, takie jak robili rodzice Michaele. To był wyśmienity napitek. Ciężko o równie wytworny w Polsce. No cóż różne są plusy i minusy tego kraju. Jednakże więcej jest tych stron ujemnych. Ale i tak zawsze go coś tu ciągnęło, nie mógł żyć po za tym krajem, choć rodzina od strony ojca wywodziła się z Niemiec. Byli bogaci, obrzydliwie bogaci. Jakiż to przewrotny los połączył biedną polkę, jego matkę z tak nadzianym i obleśnym facetem jakim był jego ojciec. Nie mógł tego nigdy pojąć.
Gdy stanął przed hotelem, skinął na młodego boya. Cóż, tamten ociągając się, podszedł do niego. Trudno tutaj nawet o porządną obsługę, stwierdził w myśli.
-potrzebujesz czegoś- odezwał się chłopak
-po pierwsze to Pan, a po drugie masz wziąć moje walizki-Eryk odszedł zamaszystym krokiem, dawno nie spotykając się z tak niskim poziomem kultury ze strony obsługi hotelu. Rozgoryczyło go to.
Wszedł do przestronnego holu, w którym dominowały złote zdobienia. Napawało to obrzydzeniem nowego gościa, dekorator z pewnością nie miał gustu, mieszając różne style. Do tego ta farba odłażąca w niektórych miejscach. Tu po prostu było za dużo wszystkiego. Znał się na tym. Zjeździł z Michaele Europę, pamiętał Wersal i inne pałace. Dodatkowo matka jego miłości była dekoratorką wnętrz, posiadającą genialnie prosperującą firmę zajmującą się tą branżą.
-witamy szanownego gościa- odezwała się rozpromieniona recepcjonista- ma Pan rezerwację?- jej ton głosu wyrażał szacunek do klienta z nutką dobroduszności
-nie nie mam i od razu muszę złożyć skargę na tego pracownika- tu Eryk wskazał palcem na bledniejącego chłopca hotelowego
-przepraszamy, za kłopot, ta osoba zostanie ukarana, ostatnio było wiele skarg na niego- recepcjonista dalej próbowała trzymać nieskazitelny uśmiech, jednakże widać było złość wymalowaną na jej twarzy- Kacper, idź do menadżerki i powiedz że znowu wpłynęła na ciebie skarga.
- dobrze, a pana przepraszam za kłopot- powiedział skruszony chłopiec i udał się do drzwi na których widniał napis  “dla obsługi”.
- jaki pokój pana interesuje?- kontynuowała recepcjonistka
- jednoosobowy, najlepszy jaki macie na dwa dni- wiedział że nie potrzebuje na taki okres czasu pokoju, ale także nie chciał być ponaglany końcówką doby hotelowej. Lubił spać, a teraz w planach miał bardzo długi sen.
- Pana godność?
-Eryk Krzykowski
-oto pana klucz, zaraz dostarczymy pana bagaże
W końcu odpocznie,  może zamówi sobie coś do jedzenia. A do tego wino, koniecznie czerwone, półwytrawne.
Schody doprowadziły go do pokoju, który okazał się przestronnym i jasnym miejscem. liczne lampy oświetlałby łoże małżeńskie. Położył się na nim. Smutno będzie spędzić w nim noc samemu, ale akurat jemu nie będzie dane już nigdy posmakować kobiety. Nie myślał o innych, nie pociągały go w sferze erotycznej. Umiał dostrzec ich piękno, ale jednak wyobrażenie nagiej kobiety napawała go wstrętem, po czym od razu kierował swe myśli do jego Michaele. Tak jak teraz. Rozmyślał o jej krągłych pośladkach, jędrnych piersiach a jego ręka bezwiednie poruszyła się w dól spodni.



na spokojnej wsi…




Konrad podziwiał prawie nagie ciało  Krystiana, który dopiero przed chwilą wyszedł z łazienki owinięty w ręcznik. Cholerny ręcznik. Pani Heleńska pozwoliła mu wejść do pokoju jej wnuka, usprawiedliwiając się obawą, że zanudzi go opowieściami z lat swojej młodości. Z jednej strony ucieszył się, bo chciał jak najszybciej zobaczyć tego blond włosego chłopaka. Z drugiej strony lubił ją i te historie, które opowiadała o latach wojny i o jej nastoletnich miłostkach. Pobiegł na górę po schodach. Znał doskonale rozmieszenie domu, sam pomagał w remontowaniu piętra. Wiedział, że trzeba pomóc staruszce. Usiadł na łóżku, nie wiedząc co ze sobą zrobić. A teraz miał przed sobą nagrodę.
-Co ty tu robisz?- zapytał wciąż zaskoczony Krystian
-no siedzę, a tak zresztą to cześć- uśmiechnął się łagodnie, jednocześnie wyciągając rękę w geście przyjaznego uścisku. Lecz tamten nie podał ręki, tylko chwycił obiema zsuwający się ręcznik upuszczając trzymaną w ręce szczoteczkę.
-niech to szlag- powiedział- moja szczoteczka! Cholera.
- e tam, opłucze się- powiedział siedzący na łóżku chłopak- pospiesz się, chcę cię zabrać ze sobą.
- to się przesuń i najlepiej wyjdź, bo chce się ubrać
- przecież jesteśmy oboje facetami, nic tam nie masz czego nie widziałem- lubił się drażnić, zwłaszcza widząc rumieniec na twarzy Krystiana.
-wyjdź w tej chwili bo nigdzie nie pójdę
-okej, już dobrze, księżniczka tupnęła nóżką, więc samotny rycerz stanie za drzwiami pilnując jej komnat
Tamten wystawił język i chwycił poduszkę próbując go uderzyć, kątem oka Konrad widział zsuwający się ręcznik, ale został wypchnięty za drzwi. No cóż. Może następnym razem uda się coś zobaczyć.




Po drugiej stronie drzwi



Co on sobie myślał, mówiąc o tym ręczniku. Przecież praktycznie się nie znali, a już paradował przed nim w ręczniku-gorączkowe myśli przebiegały mu przez głowę- nawet ręki mu nie podał. Mógł zaczekać na dole a nie pchać się na górę, gdy jestem w łazience
Stanął i oparł się o drzwi, upewniając się ze są i pozostaną zamknięte. Nie chciał świecić gołym tyłkiem przed zupełnie obcą osobą. Choć nie ukrywał Konrad podobał się. I ten widok, jak patrzył się na to ciało owinięte tylko ręcznikiem. Bzdura, musiało mu się coś przywidzieć, pomyślał. Nie możliwe, ze taki przystojniak był homo, choć w sumie po co chciał się zaprzyjaźnić z tak nudną osobą jak on. Znowu myśli o idiotycznych rzeczach, a Konrad czeka. Tak, trzeba się ubrać i to szybo. Podbiegł do szafy naciągając na swój grzbiet pierwsze lepsze ciuchy. Trochę się obawiał że może je zniszczyć w czasie gdy będzie z Kondratem. A nie miał za dużo oszczędności, a trudno było prosić babcię o pieniądze. W sumie gdzie on szedł. Na spacer? Na wycieczkę? Na spotkanie? Żadne słowo nie mogło dobrze określić tego co miało nastąpić. Kurde no, gdzie on wsadził grzebień. W kosmetyczce, w łazience, przypomniał sobie. Podniósł z ziemi jeszcze brudną szczoteczkę. Niestety została nadepnięta, Trzeba będzie kupić nową. Na to jeszcze go było stać. Znalazł grzebień, rozczesał i poprawił włosy.
-gotowy?- usłyszał za sobą głos
-miałeś nie wchodzić! Wyjdź za drzwi- Krystian próbując ukarać podglądacza, rzucił w niego grzebieniem, który uchylił się przed nadlatującym pociskiem, mijając mu nad ramieniem i lecąc w kierunku otwartych drzwi.
-chłopcy, co to ma znaczyć, co wy tam wyprawiajcie!- usłyszeli podniesiony głos kobiety- z takimi dzikimi harcami to na dwór!
-dobrze,  dobrze już go zabieram- odkrzyknął Konrad- chodźmy, mam nadzieje że już jesteś gotowy-rzucił jeszcze przez ramię
- co mamy w planach na dzisiaj?-zapytał się nie śmiało Krystian.
-zobaczysz- z tajemniczym uśmiechem odparł chłopak o którym nic nie wiedział.

Wyszli przed budynek. Obok idealnie wypielęgnowanych grządek stał motor.
-wsiadaj, jedziemy- rzucił starszy chłopak
-a umiesz tym jeździć?
-nie, uczę się, a ciebie chce wykorzystać jako poduszkę w razie kraksy- rzucił Konrad drwiącym tonem- oczywiście umiem i robię to piekielnie dobrze, jak wiele innych rzeczy- tutaj znacząco uniósł brwi- trzymaj kask, bo pani Heleńska mnie zabije, jak ci włos spadnie z głowy
-dzięki-opowiedział młodszy. Gdy student podawał mu kask, ich ręce delikatnie się musnęły, wywołując u Krystiana przyjemne dreszcze w dole pleców. Chłopak sam nie wiedział dlaczego ta osoba, jest taka dobra dla niego, mimo że nie dawno się poznali. Obawiał się zakochać , bo wiedział jak boli obdarzenie uczuciem nie odpowiedniej osoby- a tym bardziej hetero. Pewne na wieść o jego orientacji tamten nie tylko wyśmiałby go a dodatkowo trzasnął w łeb. Nie chciał zmieniać ani psuć tej nowej relacji.
-no chodź, nie będę czekał cały dzień- zawołał Konrad. Młody niepewnie i niezdarnie wlazł na ogromną maszynę. Nie wiedział za co zbytnio się przytrzymać w czasie jazdy. Przydałyby się jakieś uchwyty.
- za co mam się złapać?- zapytał
-obejmij mnie- powiedział starszy
-ciebie?
- a widzisz tu do cholery kogoś innego, ech same z tobą problemy- powiedział Konrad, po czym obrócił się, wziął ręce Krystiana i położył je sobie na bokach- no chwyć się mocniej, bo spadniesz łamago.
Młodszy chłopak cieszył się w duchu, ze tamten nie zauważył jego rumieńców. Dawno się do nikogo nie przytulał, nie licząc tego zdarzenia w pociągu.  Jak on pachniał. Wyczuwał dobre perfumy pomieszane z lekkich zapachem potu. Przycisnął głowę mocniej do pleców chłopaka. Nie wiedzieć czemu czuł się bezpiecznie tuląc się do niego.
-wąchasz mnie? - zapytał zdziwiony Konrad
-yyy, zdaje ci się mam katar- opowiedział speszony Krystian, wymyślając na poczekaniu najgłupsze z możliwych kłamstw.
-aaa, czyli używasz mnie jako chusteczki? Jak pojedziemy dalej to zrzucę cie do jeziora, podobno tamtejsza woda ma właściwości lecznicze- powiedział starszy z ironią w głosie. Ale myślami był przy porannej kąpieli, kiedy to oblał się połową flakonika perfum. Chyba był to dobry pomysł.
- trzymaj się jedziemy
-dobra tylko powoliii…- zdążył wrzasnąć Krystian, gdy tamten ruszył pewnie z pełną prędkością. On nas zabije, pomyślał.



Czuły wzrok z starego domu...





Zza za okna zerkało bystre spojrzenie. Choć oczy już nie te co kiedyś, ale wciąż wyczulone na swoje wnuki. Babcia patrzyła jak obcy facet wsadza na motor jej potomka. W sumie to obcy to on nie był, no ale i tak. Popatrzyła się na portret starszego mężczyzny wiszący zaraz przy wejściu.
-dziadku, dziadku, jaka szkoda że ciebie tu nie ma, zaraz ustawiłbyś wszystko do pionu.- powiedziała radosnym głosem, chodź wiedziała że słowa, które wypowiedziała nie dotrą do osoby z obrazu. Jej męża. Nic się nie zmieniło od jego śmierci. Tylko nastała cisza, którą zaburzyło pojawienie się jej wnuka.
-ależ oni ładnie wyglądają na tym motorze- oznajmiła dziadkowi. W sumie ciekawe jak to będzie, gdy Krystian przyprowadzi do domu mężczyznę. Ani to wesela nie będzie, prawnuków też nie. Ale nudno i smętnie. Nie będzie dla kogo dziergać swetrów, ani skarpet, bo przecież dwa komplety to ona w jeden tydzień zrobi! Staruszka uśmiechnęła się w duchu już zaczynając myśleć jakiego koloru sweter sprezentuje wnukowi na święta. Ciekawe czy będzie też musiała zrobić dla Konrada. W sumie, czemu nie. Przecież i tak ma tyle wolnego czasu.

W międzyczasie chłopcy już znikli w oddali. Babcia mała nadzieje że przyjadą cali i zdrowi na obiad. A po obiedzie deser. O właśnie ciasto! Są rzeczy ważne i ważniejsze, ale słodkie się samo nie zrobi, pomyślała staruszka radośnie idąc w stronę kuchni. A jak wrócą to będzie trzeba zagonić ich do roboty. Trawa sama się nie skosi, a to już praca nie na moje lata. I grządki wypielić, oczywiście bo będą brzydko wyglądały przy równo wystrzyżonym trawniku. Ale najpierw ciasto-pomyślała staruszka.

32 komentarze:

  1. Zachwycasz :D
    Miło się czyta jak K&K zacieśniają swoje relacje *fufufufufufu*
    Nadal się zastanawiam co wspólnego z K&K ma Eryk? Swoją drogą + dla Ciebie K&K nie mylą mi się jako postacie co często się zdarza jeśli dwie osoby które zachodzą w interakcje maja imię na tę samą literę :)

    Powodzonka :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eryk będzie na razie zagadką i sposób w jaki ich połączę także. Dzięki za miłe słowa

      Usuń
  2. Jest super, tak trzymaj! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. oj, dziś tak krótko :( (smutno jej)
    no, ale fajnie, kolejny rozdzialik, krótko ale często, to lubię :)
    nadal trochę błędów, ale OK
    Pozdrawiam
    Magda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. co do długości... to przyznam się, że rozdział powstał tylko dlatego żeby dodać ogłoszenie o becie na początek, a że już był zaplanowany to dodałem.

      Usuń
  4. Cudo po prostu cudo;) nic dodać nic ująć
    Pozdrawiam Martyna

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajne. Super się czyta, tekst nie męczy, a beta wyeliminuje błędy. Pisz dalej, bo jestem ciekaw chłopaków i co z nimi wspólnego będzie miał Eryk.
    Weny. :-)

    Piotr

    OdpowiedzUsuń
  6. Opowiadanie jest naprawdę bardzo dobre :) Mam nadzieję, że będziesz pisał to opowiadanie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak jak Ola wyżej, też mam nadzieję, że będziesz pisał to opowiadanie i nie waż się w pewnym momencie powiedzieć "nie chce mi się, nie mam pomysłu, a co mi tam, porzucam to". Bo wtedy będziesz miał do czynienia ze wściekłą Luaną. :D
    Co do rozdziału to na samym końcu łzy poleciały na wspomnienia babci o swoim mężu. Smutne to, bo byli razem kochali się, a on musiał odejść i ona teraz musi żyć bez niego. Nawet nie może się do niego przytulić. Zawsze coś takiego sprawia, że mam łzy w oczach. Poza tym pośmiałam się trochę nad sytuacją z chłopakami. Konrad za szybko chce do miodku dojść. Wszystko zobaczyć. A podobno tak samo wygląda. ;P Lubię tą nieśmiałość, niepewność Krystiana. To jaki jest i wierzę, że z takiego chłopaka dzięki miłości ( może Konrada, może nie) jest w stanie zmienić się na kogoś pewnego siebie i wiedzącego czego chce, silnego.
    Nadal się zastanawiam o co chodzi z Erykiem, jego powiązaniami ze wsią. Tajemniczy facet. :D
    Fajny rozdział, bardzo dobrze się czytało. I mniej błędów nawet jeżeli tego beta nie poprawiała.
    A mam dwie uwagi. Jedna to " przecież jesteśmy oboje facetami" Nie oboje tylko obaj. Dwaj mężczyźni to obaj, dwie kobiety obie, a para mieszana czy dorosły z dzieckiem to oboje. Jestem na to bardzo wyczulona. Także popraw to. :) I uprzedź o tym betę jakby co.
    A druga sprawa to w dialogach zdania zaczynasz od małej litery. No i te spacje po myślniku.
    To tyle co do stylistyki. :)
    Pozdrawiam i weny. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. spacje po myślnikach jakoś zawsze dobrze dla mnie wyglądały :3, nie uznawałem tego za błąd, tak samo jak mała litera w dialogach. Obiecuje to poprawić w następnych rozdziałach.
      A tak to dziękuje za miłe słowa.

      Usuń
    2. To właśnie błąd. Po myślniku zawsze jest spacja. I każde zdanie w dialogu zaczyna się z dużej litery.

      Usuń
  8. Wydaje mi się ,że Eryk jak spotka Krystiana może się w nim zakochać ,bo będzie mu przypominał Michaele.Krystian jest aniołem dla Konrada a Eryk nazwał swoją ukochaną aniołem czyli mogą być do siebie podobni.(Tylko trochę się różnią kolorem włosów)
    I wydaję mi się ,że dla Krzykowskiego Michaele była jedyna kobietą którą pragnął (zresztą napisałeś ,że inne go nie pociągają)To dla mnie jest najbardziej prawdopodobnie ,że jest biseksualny (nie brnąc na razie w to ,że jednak jest gejem)
    Nie wiem czy napisałam coś odkrywczego i w ogóle coś z sensem.Za co przepraszam.
    Co do opowiadania bardzo mi się podoba i już jest jednym z tych na którego rozdziały czekam z niecierpliwością(chyba można zrozumieć)
    To twoje pierwsze opowiadanie?
    Liczę na to ,że więcej ludzi tu dotrze i będziesz miała dla kogo pisać ,bo naprawdę warto :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Autorem jest chłopak, nie dziewczyna.

      Usuń
    2. Dzięki za zwrócenie uwagiXD
      Wiem ,że autorem jest chłopak raz zwróciłam się w formie męskiej a raz żeńskiej ;-;
      Raczej błąd wynikł z tego ,że dopisywałam to zdanie i z tego ,że do tej pory komentowałam opowiadania samych pańXDD

      Przepraszam autora za mój błąd.
      Następnym razem się ogarnę i sprawdzę.
      Teraz do autora.Liczę na to ,że zdobędziesz więcej czytelników :)
      Mam nadzieję ,że za bardzo Ciebie nie uraziłam ;)


      Usuń
    3. Tak moje pierwsze, mam nadzieję że nie ostatnie :3. A co do fabuły, może masz rację, może nie. Nie zdarzę. A co do aniołków to niestety taki mój mały fetysz, po prostu lubię jak ktoś na mnie tak mówi, więc nawet nie zauważam kiedy to umieszczam w opowiadaniu.

      A normalnie się obrażam się, zamykam bloga i idę się wieszać. A tak na serio, nic się nie stało (dziękuje o walkę w imię mojej męskości Anonimie). Raz w kościele zostałem nazwany zacną waćpanną (miałem bardzo dłuuugie włosy), albo jakiś facet myśląc, ze jestem wyjątkowo płaską kobietą, komentował mój tyłek. Jednym słowem masz moje wybaczenie.

      Usuń
    4. Po przeczytaniu Twojego komentarza, pojawił mi się pomysł,że Krystian może być synem Michaele? Może też Eryka? Wygląda jak anioł (Michaele też), ten sam kolor włosów, odstaje od swojej rodziny-tylko czemu by go oddali do innej rodziny? Może Eryk, ze względu na amnezję czegoś nie pamięta(wiemy,że nie chciał mieć dzieci). Chyba jednak, moje domysły to straszne bzdury? Zżera mnie ciekawość, jaką rolę w tej historii ma Eryk. Mati

      Usuń
    5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    6. niestety muszę to podważyć, gdyby Eryk miał mieć jako dziecko Krystiana to by musiał mieć co najmniej z 35 lat albo Michaele byłaby najmłodszą matką w historii.

      Usuń
  9. Podoba mi się to opowiadanie. Na razie nie rozumiem tej historii z Erykiem ale mam nadzieję że następne roDziały benda tak samo świetne jak te które jusz przeczytałam Weny życzę

    OdpowiedzUsuń
  10. Podczas czytania cały czas miałam uśmiech na ryju. Suuuper to jest, uwielbiam Krystiana słodki jest huehue. No ale babcia to normalnie super jest, mam nadzieje, że będzą jeszcze opisy z jej perspektywy
    PS: Wiesz kiedy następny odcinek uda Ci się napisać?
    Amelia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie mam lekkie zawirowania studiami i wynikami z matury. Przepraszam

      Usuń
    2. Spk rozumiem moje siostry też miały w tym roku matury i właśnie czytały wyniki. Mówiły, że było trochę ciężko i jeszcze ten stres. Jedna się martwi bo nw czy ją przyjmął na Warszawski.
      Powodzenia i nie spiesz się szkoła ważniejsza my możemy poczekać. Weeeeny!!!😜😍👄💘
      Amelia

      Usuń
  11. hehe, jak Amelia miałam banana i uważam że z babci jest bista babka.
    Rozdział jest super. Taki radosny, no może nie dokońca... :) Oby tak dalej.

    Azusa^^

    PS
    Kiedy poznamy partnera Eryka?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. następny rozdział mam nadzieje już jutro, a co do tego sam nie wiem :D

      Usuń
    2. To dobrze nie mogę się doczekać;)
      Martyna

      Usuń